niedziela, 31 marca 2013

przepis na wielkanoc

z okazji świąt życzę Wam udanej realizacji zamieszczonego poniżej przepisu

SKŁADNIKI:
- pół miarki radości
- szczyptę pogody ducha
- kwartę radości
- dwanaście centymetrów uśmiechu
- kilogram życzliwości
- pięć gramów dobrego humoru
- miłości ze dwie garści
- odrobinę szaleństwa
- łyk szczęścia
- dwie łyżki wolnego czasu
- małą łyżeczkę spokoju
- cały zapas wiary nadziei i miłości

Wszystkie składniki należy połączyć ze sobą
i długo podgrzewać w cieple domowego ogniska. Podawać na gorąco. Stosować codziennie

czwartek, 7 marca 2013

Pięć osób,które spotykamy w niebie

 książka opowiada o historii człowieka,który ratując dziecko od śmierci sam ginie. Trafia do nieba,gdzie spotyka 5 osób,które miały wpływ na jego życie. kim byli?

polecam przeczytanie tej książki,ponieważ jest bardzo interesująca i daje nadzieję,że śmierć nie jest końcem,ale początkiem nowego życia. Życia w niebie

książka przeczytana  ramach wyzwania trójka e-pik do którego wszystkich zachęcam :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

poczta mnie nie lubi

odkąd raz zadzwoniłam na urząd,bo listonosz zostawił mi awizo zamiast zadzwonić do drzwi i dostarczyć przesyłkę (a miał o tyle łatwe zadanie,że mieszkam na parterze),a ja z względów zdrowotnych nie mogłam po nią iść na pocztę i musiałam zadzwonić,żeby mi ją przyniósł,to mam problemy z przesyłkami. kilka przesyłek z grudnia do dzisiaj do mnie nie dotarło,a natomiast dzisiaj ktoś mnie znalazł na facebooku,bo przesyłka wróciła do nadawcy. no,cóż,jestem wkurzona na pocztę,ale wiem,że obecnie czekam na identyczną przesyłkę jak wtedy,gdy musiałam dzwonić na pocztę (prenumerata) i mam nadzieję,że tym razem będzie bez problemu. a więc ostrożnie...nie drażnić listonoszów ;)

obiecywałam recenzję,niestety z powodu zapalenia spojówek oraz kilku epizodów w życiu i (nie)życiu [*] kilku osób z bliskiej rodziny nie czułam się na siłach dokończyć czytania książki,której obiecałam recenzję. postaram się to niebawem nadrobić jak dojdę do siebie i wreszcie się wszystko jakoś unormuje,bo niestety obecnie nie mam do tego głowy.
byle jak najszybciej była wiosna,bo ta zima mnie już wykańcza.
sorki za marudzenie

wtorek, 5 lutego 2013

zmiany na blogu

przepraszam za nieobecność,ale niestety miałam male problemy,życie mi się wywróciło "do góry nogami" i musiałam sobie pewne sprawy poukładać. wracam z innym podpisem pod notkami i moimi komentarzami na waszych blogach. spowodowane jest to tym,że zaczęłam prowadzić jednocześnie na innej stronie blog o scrapbookingu,a w planach mam również blog z przepisami kuchennymi. i lepiej brzmi tekst o książkach podpisany jako zainspirowana,niż blog z przepisami kuchennymi,albo zdjęciami kartek podpisany jako filmy-ksiazki-recenzje. spędziłam nad ustawieniami ponad pół godziny i nie udało mi się znaleźć możliwości pisania pod dwoma/trzema różnymi nickami. :(
już za kilka dni dodam recenzję książki,którą obecnie czytam. Jest to książka,która została wydana w 1983 roku (czyli kilka lat jest ode mnie starsza) i jest obecnie niedostępna w księgarniach. tytuł tej książki pozostanie jeszcze przez kilka dni tajemnicą. ;)

niedziela, 20 stycznia 2013

częstotliwość postów na blogu

Przepraszam,że tak rzadko piszę,ale obecnie chyba zapadam w sen zimowy,bo ciągle śpię,a jak nie śpię,to przygotowuję się do eliminacji do mistrzostw Polski w sudoku,które odbędą się w najbliższą sobotę o 12.
A tak poza tym,to blogspot okazał się trudniejszy,niż myślałam. Napisałam przed chwilą do kogoś wiadomość i obawiam się trochę,że niechcący mogłam przez przypadek wysłać pustego e-maila. ale mam nadzieję,że pomimo niedodawania załączników jednak wiadomość wyświetli się prawidłowo. w ogóle ten rok mija mi pod znakiem nowoczesnych technologii,elektroniki i książek. A przede mną jeszcze połączenie tych dwóch czynności,czyli czytanie instrukcji do nowej sokowirówki i mojego ukochanego aparacika.
Jeszcze trochę,byle do wiosny i mam nadzieję,że będę miała więcej energii i posty będę dodawała częściej.

wtorek, 15 stycznia 2013

blondynka w Chinach

dziękuję za miłe komentarze i życzenia pod poprzednią notką :)




Właśnie skończyłam książkę Beaty Pawlikowskiej pod tytułem "Blondynka w Chinach".
Pani Beata Pawlikowska opisuje w niej swój pobyt w Chinach. Nie jest to jednak typowy przewodnik po tym kraju. Poza opisami miejsc znajdziemy w niej również ciekawostki dotyczące historii Chin oraz opis obecnych zwyczajów panujących w tym pięknym kraju. Dużo miejsca w książce zostało również przeznaczone na sprawy związane z herbatą. Można się przekonać jak mało wiemy w Polsce o tym napoju wypijanym przez większość z Nas każdego dnia.
Czytelniczą wyobraźnię pobudzają dodatkowo przepiękne fotografie.
Czytając tą książkę wyobraźnią spacerowałam po Chinach za każdym razem inną trasą przez dowolne rozdziały. Niestety rozdziały są tak opisane,że możemy zacząć czytać ją od dowolnego rozdziału i nie czujemy że coś straciliśmy nie otwierając ją od początku (sama zanim zaczęłam czytać ją od początku przeczytałam 2 rozdziały z środka strony i nie czułam tęsknoty za wcześniejszymi rozdziałami). Nie budzi też ciekawości,co będzie dalej,a więc można ją w każdej chwili odłożyć na półkę i wrócić do czytania nie wracając pamięcią do tego,co było wcześniej. Tak więc każde sięgnięcie po nią jest jak oddzielnym spacer po Chinach.
       
Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: "Blondynka w Chinach"
Wydawnictwo: G+J National Geographic
Data wydania: maj 2012
Liczba stron: 300


Książkę przeczytałam w ramach wyzwania trójka e-pik jako książkę opartą na faktach autentycznych.

czwartek, 10 stycznia 2013

wyzwania 2013

Zapisuję się na dobry początek roku do 3 wyzwań książkowych:
1.Trójka e-pik     
wyzwanie polega na przeczytaniu w ciągu miesiąca 3 książek pasujących do podanych tematów (po 1 książce na każdy z podanych tematów)

2.Polacy nie gęsi
wyzwanie polega na przeczytaniu do 30 września 2013 minimum 12 książek polskich autorów

3.Odnajdź w sobie dziecko
wyzwanie polega na przeczytaniu w ciągu roku minimum 5 książek wydanych po 2000 roku i minimum 5 tych z lat dzieciństwa oraz 2 dowolnie wybrane książki dla dzieci w pozostałych dwóch miesiącach (czyli w sumie 1 książka na miesiąc)


Możliwe,że znajdę też inne wyzwanie,w którym będę chciała wziąć udział. 

Na chwilę obecną,żeby spełnić wyzwania muszę przeczytać łącznie każdego miesiąca minimum 4 książki,a więc w ciągu roku w sumie 48 książek. Czytając inne blogi zauważyłam,że czytacie znacznie więcej,ale jak na mnie to i tak jest duża różnica w porównaniu z przeczytanymi tylko 2 książkami w 2012 roku.

Poza wyzwaniami planuję też w miarę możliwości czasowych czytać inne książki.